sobota, 11 lutego 2012

Okręt podwodny w PMW


MON zdecydowało o zakupie nowych okrętów podwodnych dla PMW. Odpowiedź na pytanie czy to właściwa decyzja należy udzielić analizując potencjalne postawione im zadania i alternatywne wobec okrętów podwodnych sposoby ich realizacji.

W niniejszej analizie celowo pomijam sytuację nieograniczonej wojny NATO – Rosja, gdyż w jej przypadku możliwości WMF w starciu z całym potencjałem Sojuszu będą mocno ograniczone. Opisuję jedynie możliwe zastosowania okrętów podwodnych w konflikcie klasycznym, w którym Polska musiałby działać samodzielnie oraz udział okrętów podwodnych w konfliktach o mniejszej intensywności (walce z terroryzmem, piractwem, itp.). 

W takich scenariuszach okręty podwodne mogą otrzymać następujące zadania:

ORP Orzeł - fot. L. Wróblewski, facta-nautica.graptolite.net

  • Atak w głąb terytorium przeciwnika z użyciem rakiet manewrujących (zasięg do nawet ponad 1500 km)
    • Za podobną (a może i niższą) cenę można mieć okręt nawodny mogący przenosić podobną ilość analogicznych rakiet i będący w stanie wykonywać więcej zadań.
    • Choć okręt podwodny będzie dużo trudniejszy do wytropienia od okrętu nawodnego, nawodny okręt zdolny do przenoszenia rakiet manewrujących będzie posiadał rozbudowane systemy przeciwlotnicze i zwalczania okrętów podwodnych (zop), dające mu znaczną szansę przetrwania ataku, którego będzie celem, i spowodowania większych niż dla okrętu podwodnego strat u przeciwnika.
    • Okręty podwodne rozważane przez MW RP zabierają na pokład do 18 rakiet i torped łącznie. Tylko pierwszego dnia operacji Świt Odysej wystrzelono przeciwko Libii 112 pocisków manewrujących, za którymi nastąpiły wielomiesięczne bombardowania. Jakie znaczenie dla potencjału Rosji i wobec jej systemu przeciwrakietowego będzie miało kilkanaście, czy nawet kilkadziesiąt, rakiet wystrzelonych z polskich okrętów ? Żadne
    • Wielka Brytania posiada 4 okręty podwodne z rakietami balistycznymi z głowicami nuklearnymi, potencjalnie przenoszącymi po 192 głowice każdy, obecnie 40. Rośnie grupa ekspertów uznających że nikt się tych sił nie boi. Cóż więc da uzbrojenie polskich okrętów podwodnych nawet w głowice termobaryczne, choć wg mojej wiedzy dla zachodnich pocisków manewrujących takowych dotąd nie opracowano ?
    • Choć w tej chwili nie są dostępne na Zachodzie rakiety o podobnym zasięgu odpalane z wyrzutni lądowych lub samolotów, to prace nad nimi trwają
    • Samoloty są oceniane jako siła odstraszająca o większych możliwościach i mogą wykonywać dużo więcej zadań. 
    • W przypadku zakupu rakiet o zasięgu 300-500 km nawet żeby zaatakować St. Petersburg trzeba będzie wejść okrętem podwodnym na wąski i łatwy do kontroli obszar Zatoki Fińskiej. Mija się to z celem.
  • Minowanie portów:
    • Do zaminowania portu w Bałtijsku nie potrzebny jest okręt podwodny – całkowicie wystarczą miny przemieszczające się lub stawiane z małych jednostek pływających (np. CB90 kosztują po ok 3 mln USD i zabierają 6 min, wobec do 30 min kosztującego około 500 mln USD okrętu podwodnego)
    • Inne porty:
      • M. Czarne – na wejście w czasie wojny zapewne nie zgodzi się Turcja, a 1 okręt podwodny postawi na tyle mało min, że siły przeciwminowe Rosji szybko z nich oczyszczą wyjście z portu.
      • M. Północne – w portach stacjonują okręty strategicznych sił jądrowych, więc porty są przygotowane do odparcia próby zaminowania przez znacznie silniejszego od Polski przeciwnika.
      • Kronsztad – okręty zop w Zatoce Fińskiej nie pozwolą podejść okrętom podwodnym dostatecznie blisko by postawić miny.
  • Rozpoznanie: Półzanurzone bezzałogowce na krótkich dystansach (przynajmniej od okrętu matki), wykonają swoje zadanie nie gorzej, a dzięki systemom wymiany danych NATO de facto nie potrzebujemy więcej niż oferują bezzałogowce.
  • Atakowanie okrętów i statków handlowych: Ze względu na konieczność identyfikacji wizualnej okrętów nawodnych niezbędne będzie wystawienie peryskopu (lub chociaż anteny w przypadku użycia bsl wystrzelanego z masztu). Nowoczesny radar śmigłowca osłony zop wykryje peryskop (nawet z 60 Mm) i spowoduje atak ze strony sił przeciwnika. Okręt podwodny nie będzie w lepszej sytuacji niż nawodny. W przypadku użycia bsl równie skuteczne do ataku będzie użycie rakiet Nadbrzeżnego Dywizjonu Rakietowego, gdyż strategiczne trasy do zablokowania biegną niedaleko do polskiego wybrzeża.
  • Ochrona konwoju: Konieczne jest zastosowanie okrętów nawodnych, zdolnych do zapewnienia obrony przeciwlotniczej, przeciwrakietowej oraz udostępnienia punktu startu i lądowania bezzałogowców powiększających obszar obserwacji. A odpowiednio wyposażone, również będą w stanie wykrywać i zwalczać wrogie okręty podwodne i nawodne. Innymi słowy za mniejsze środki dadzą więcej niż okręty podwodne.
  • Transport grup dywersyjnych: Znacznie łatwiej lądem niż morzem w przypadku potencjalnych przeciwników RP.
Do czego zmierzam ? Okręty podwodne są niezwykle skutecznym środkiem prowadzenia działań na morzu. Szczególnie jeśli mają długo przebywać w ukryciu, działać w obszarze znacznej przewagi powietrznej przeciwnika, zatapiać wszystkie środki pływające w określonym obszarze. Ale są również bardzo drogie. I niekoniecznie w sytuacji Polski niezbędne. Na Bałtyku mało przydatne. A szkolenie z zakresu ich wykrywania można wykonywać przy pomocy dużo tańszych

Okręty podwodne to na pewno wartościowy składnik MW. Ale konieczności modernizacji bardzo wielu sprzętów SZ RP wydaje się że obecnie nie są najpilniejszym wydatkiem [NTW 12/15].

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz