poniedziałek, 1 października 2012

MW a zatargi na Bałtyku

Świat nie jest czarno-biały. Nie jest tak że możliwe są tylko 2 scenariusze: całkowity pokój lub klasyczna wojna, w której celem atakującego jest pełne przejęcie kontroli nad terytorium przeciwnika. Jest też wiele sytuacji pośrednich obejmujących ograniczone działa na lądzie, w powietrzu (np. Kosowo, Libia czy konflikt Grecko-Turecki) czy na morzu (np. na Morzu Południowochińskim).

Bałtyk jest morzem, gdzie od drugiej wojny światowej nie doszło do wymiany ognia. Nie oznacza to jednak, że nie ma tu konfliktów interesów, a 2 z nich dotyczą Polski, i co może zaskakujące, jej zachodnich sąsiadów. A zadaniem PMW jest zapewnienie polskiej suwerenności i ochrony granicy oraz WSE. Do tego zadania obecność okrętów na akwenie jest kluczowa.

Zatoka Pomorska

Pierwszy z zatargów dotyczy przebiegu toru podejściowego do zespołu portów Szczecin-Świnoujście, a konkretnie traktowania go przez Niemcy, pomimo ustaleń z przełomu lat 80-tych i 90-tych jako części niemieckiego morza terytorialnego. Jedną z tego konsekwencji było przeprowadzenie na obszarze, przez który przebiega tor, ćwiczeń niemieckiej MW, utrudniających żeglugę do polskich portów [więcej]. Przeciwdziałanie takiemu działaniu metodą faktów dokonanych to zdecydowanie zadanie dla okrętów PMW.

This page can't load Google Maps correctly.
Do you own this website?

Na powyższej mapie kolorem białym zaznaczyłem granicę polskiej wyłącznej strefy ekonomicznej, kolorem niebieskim - granice mórz terytorialnych wg umowy z 1989 roku, na czerwono - tor podejściowy do Świnoujścia, a na żółto - obszar niemieckiego rezerwatu przyrody Zatoka Pomorska. Zielone okręgi oznaczają zasięg radarów brzegowych.

Wokół Bornholmu

Drugi obszar sporny na Bałtyku dotyczy granicy polskiej wyłącznej strefy ekonomicznej w okolicach Bornholmu i braku zgody co do przebiegu jego granicy z Danią. Tu na szczęście jeszcze nie doszło do użycia MW przez żadne z krajów, ale nie można tego w przyszłości wykluczyć


Okręty dyżurne

Dlatego PMW powinna utrzymywać w Świnoujście zawsze jeden okręt dyżurny w gotowości. Nie musi być to okręt silnie uzbrojony ofensywnie (raczej nie będziemy starali się konfliktu eskalować, w pełni wystarczy działo średniego kalibru i armatki wodne) ale zdolny do skutecznej samoobrony (system przeciwrakietowy) i na tyle szybki i zwrotny by nie dać się zablokować w manewrach przez okręty przeciwnika. Należy tu zaznaczyć, że obecnie najszybsze niemieckie okręty osiągają ok. 40 w., ale po 2021 roku i wycofaniu ostatnich szybkich okrętów rakietowych spadnie do około 30 w.

Ze względu na odległość ponad 200 km ze Świnoujścia do wschodniego krańca spornej części strefy ekonomicznej z Danią, przydatne będzie również użycie dyżurnego śmigłowca bojowego dla szybkiego pojawienia się na spornym obszarze, zaznaczenia obecności i udokumentowania wydarzeń.

Drugi okręt dyżurny, ze względu na głębokości dodatkowo wyposażony w zdolność wykrycia okrętu podwodnego powinien stacjonować we wschodniej części wybrzeża, gotowy do obrony polskich interesów w przypadku ich zagrożenia ze strony Rosji, potencjalnie najniebezpieczniejszego polskiego sąsiada. Wyposażenie go w system umożliwiający zapewnienie obrony przeciwbalistycznej wydaje się w tej chwili zbyt kosztowne, wobec innych zadań SZ RP i aktualnego stanu gotowości SZ RP do realizacji tych zadań.

Choć skoro Brytyjczyków nie stać na 2 to czy stać Polskę ?
BESbswy